2020-12-08
Jakie samochody używane warto kupić? Subiektywne TOP 20
Jakie samochody używane warto kupić? Próby udzielenia odpowiedzi na to pytanie były już tak liczne, że aż trudno się połapać. My natomiast chcemy spojrzeć na ten temat świeżym okiem. Zwykle przeradza się to bowiem w przegląd 20-letnich aut z segmentu premium. Nie musi tak jednak być! W wielu przypadkach wcale nie trzeba mierzyć wysoko. A z drugiej strony – są też nieco droższe i nowsze opcje, o których warto pamiętać, myśląc nad zakupem używanego auta.
Używane samochody skrywają mroczne tajemnice
Ujawnij wszystkie sekrety! Wystarczy wpisać kod VIN i kliknąć przycisk:
Dlaczego warto kupować używany samochód?
Używane auto to zawsze wydatek mniejszy niż nowe, nawet uwzględniając obowiązkową wymianę płynów i rozrządu. Tak naprawdę. największym plusem dla wielu osób będzie to, że o samochodzie z drugiej ręki wciąż można się dowiedzieć prawie wszystkiego. Takie auto ma swoją historię i dane archiwalne, dziki czemu wiadomo, co mu dolegało, co było naprawione, czym trzeba będzie się zająć. A to, że z salonu wyjeżdżają nowe, sprawne auta, które nie wymagają żadnej pracy, to jeden z najokrutniejszych mitów rynku motoryzacyjnego (potwierdzony kilkunastoprocentową awaryjnością wielu czołowych marek).
Kupując używane auto, zawsze masz pod ręką takie narzędzia, jak weryfikacja u mechanika czy najprostsze nawet sprawdzenie VIN-u i historii – dowiedz się o tym więcej. W poniższej liście nie będziemy zagłębiać w wersje silnikowe czy szczegóły wersji nadwozia – śmiało możesz założyć, że te auta, które miały trafić na złom, już tam są, a jeśli przeglądasz sensowne ogłoszenia, to lista typowych usterek wyczerpała się kilka czy kilkanaście lat temu.
Skoda Superb II
Passat dla ubogich – tak mówią. Być może coś w tym jest, bo faktycznie wiele elementów jest wspólnych z najbardziej znanym Volkswagenem, ale dwie cechy są typowe dla Skody. Po pierwsze: prostsze, funkcjonalne wnętrze, które nie przerasta formą treści, a po drugie – cena. Skoda Superb to auto rodzinne, w którym można komfortowo się przemieszczać. Uboższe wersje wyposażenia nie powalają, ale są tanie i po prostu trwałe. Te bogatsze to już naprawdę ciekawe auta. Poza tym Skoda jest dobrą bazą pod różnego typu modyfikacje (te nieprofesjonalne również) i jest przy tym w miarę ekonomiczna – zarówno w eksploatacji, jak i w naprawach.
Suzuki Grand Vitara II
Wiele osób nazywa to auto ostatnią terenówką, co nie jest prawdą, bo Grand Vitara terenówką jest kiepską i po niej było parę lepszych, ale to tylko stereotypy. Auta te nie są wybitnie tanie i zwykle na start trzeba włożyć trochę grosza choćby w zwrotnice i łożyska, które rzadko są w dobrym stanie, ale nagrodą będzie brak jakichkolwiek mechanicznych niespodzianek. Grand Vitara jest w pewnym sensie autem nudnym. Nie czuje się w nim żadnego terenowego ducha, ale można na nim do bólu polegać. Z zewnątrz wygląda nieźle, ale też nie robi szału na drodze. To jedna z najlepszych i w gruncie rzeczy najtańszych propozycji dla osób, które szukają większego samochodu na trudne czasy.
Fiat Panda II
Co Fiat Panda robi w zestawieniu dobrych samochodów?! Litości! Czy na pewno? To małe, zwrotne, bardzo ciekawie zaprojektowane autko. Zgoda, od zewnątrz prezentuje się niczym maluch XXI wieku, ale jego silnik jest całkiem w porządku, spalanie niewielkie, a miejsca jest w nim zaskakująco dużo. Wersje z napędem na 4 koła kosztują więcej, ale mają naprawdę spory potencjał. Wbrew pozorom Pandy to nie typowe dziadkowozy. Raczej nie robią furory, ale jeśli potrzebujesz czegoś taniego, co będzie bezpieczne i komfortowe, a do tego przy odrobinie wysiłku da jakąkolwiek przestrzeń na bagaż, to Panda będzie świetnym wyborem. Co więcje, jest tanie w utrzymaniu, ale ma też nie do końca typową konstrukcję – w końcu to włoska fantazja, więc jeśli chcesz sobie sam podłubać pod maską, to może ci to chwilę zająć.
Renault Megane III
Laguna miała w logo podnośnik, Megane też, ale na lawety trafia dużo rzadziej. To udana konstrukcja, która łączy w sobie to, co najlepsze w wozie rodzinnym i pewnym sportowym, duchu projektowym. Te samochody psują się rzadko. Minusem jest natomiast to, żee zwykle naprawa dość dużo kosztuje. W środku meganka ma dużo miejsca – i dla kierowcy, i dla pasażerów na tyłach, i jeszcze zostaje całkiem ładna przestrzeń bagażowa. Stosunkowo niska i szeroka konstrukcja prowadzi się pewnie, zawieszenie łączy w sobie sportową sztywność i francuską kulturę pracy. Problemem może być znalezienie niezeżartego egzemplarza, ale jeśli auto było sensownie zabezpieczone, to może posłużyć jeszcze długie lata.
Renault Clio III
Clio nie ma w sobie nic ze sportowego charakteru Megane. Ma za to bardzo funkcjonalne wnętrze i jest po prostu wygodnym samochodem. Jeśli wystarczają ci nieco mniejsze pojazdy, bo nie wozisz worków ziemniaków i mebli w tym samym czasie, to Clio będzie całkiem w porządku. Większość z nich, jeśli widuje mechanika, to tylko na regularnej wymianie oleju – i o tym warto pamiętać, bo silniki są dość wrażliwe na stary, przepalony olej. No i jest jeszcze jeden konkretny plus: Clio jest tanie i to zarówno w zakupie, jak i tankowaniu i ubezpieczeniu.
Kia Sportage III
Sportage to jeden z ulubionych SUV-ów Polaków. Jego 3. generacja ma tyle samo przeciwników, co zwolenników, ale subiektywnie rzecz ujmując, to wciąż dobre auta. Może faktycznie producent chciał za bardzo na siłę je unowocześnić i przesunąć Sportage do segmentu cegłolotów, ale faktem jest, że to jeden z najtrwalszych SUV–ów o sportowym charakterze. Tak czy inaczej, największą jego zaletą jest niska awaryjność (i dobrze, bo naprawy „trójki” to już są konkretne koszty). Auto jest spore i w swoim segmencie wyróżnia się dużą przestrzenią bagażową, którą faktycznie można wykorzystać – nie istnieje ona tylko na papierze, jak to czasami bywa.
Kia Ceed II
Chyba można śmiało przyznać, że 2. generacja Ceeda to najbardziej udane wcielenie tego modelu. Ma on tylko jedną wadę: jest kompletnie bezpostaciowy. Nie wyróżnia się ani od zewnątrz, ani od wewnątrz. To kolejne auto, które jest tak niezawodne, że aż nudne. Ceed nie robi niespodzianek w trasie, jest autem do bólu przewidywalnym i dzięki temu lubianym przez tych, którzy spędzają godziny w trasie. Teoretycznie parę detali miało mu nadać nieco bardziej dynamicznego charakteru, ale czy to się udało? Raczej nie. Jeśli więc chcesz mieć auto, które odstawione na parking nie przyciągnie uwagi, ale zawsze będzie gotowe, żeby zawieźć cię w dowolne miejsce, to Ceed spełni te wymagania.
Mazda 3 II
Z Mazdą mamy pewien problem. Ma swoje minusy: jest autem dość mocno biodegradowalnym, więc trzeba poszukać egzemplarzy, które są zadbane i dobrze zabezpieczone. Poza tym posiadacz Mazdy 3 zawsze już będzie narażony na opinię miłośnika tuningu niskich lotów i naklejek na szybie. Jeśli jednak oprzesz się pokusie i utrzymasz auto w dobrym stanie, to ono ci się odwdzięczy. Pod względem technicznym (z punktu widzenia użytkownika, bo już mechanicy mogą tu zgłosić votum separatum) jest to jedna z najbardziej udanych konstrukcji. Bardzo wytrzymały silnik, skrzynia wybaczająca nawet sporo poważnych błędów, niska i szeroka bryła, która jednak zostawia miejsce w środku. Cóż, 2. generacja Mazdy 3 może się podobać. Czy się czymś szczególnym wyróżnia? Niekoniecznie, ale to auto, które może cię wozić jeszcze ładnych parę lat.
Toyota Yaris III
Niektórzy będą ją chcieli (albo chcieli jedynie złomować) ze względu na sentyment (lub antysentyment) do jazd na eLkach, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Yaris jest autem naprawdę nieźle zaprojektowanym. Z zewnątrz prezentuje się niczym małe auto, ale w środku ma naprawdę dużo miejsca (chyba że chcesz usiąść z tyłu, to powinieneś wcześniej poćwiczyć trochę gimnastykę). To jedno z najfajniejszych autek miejskich, bo jeśli zechcesz, możesz nim pojechać w trasę i poczuć się komfortowo jak w segmencie D. Oczywiście nie dotyczy to golasów, których nie warto kupować, bo wyposażenie mają tak ubogie, że gdyby coś jeszcze z nich wyjąć, to już musiałaby to być kierownica albo dach. Już jednak średnie wersje są całkiem przyjemnym rozwiązaniem dla dwóch osób albo rodziny z małymi dziećmi.
Honda Accord VIII
Samo to, że Accord doczekał się tylu generacji, jest już niezłą rekomendacją. To auto z wyższego segmentu (choć klasyfikacja może być trudna ze względu na różne wersje wyposażenia). Bardzo komfortowe, choć w mieście niepotrzebnie duże, a do tego wyposażone w naprawdę mocne jednostki napędowe, których nie można zabić przez przypadek. Wymaga trochę uwagi, jeśli chodzi o regularną konserwację, bo może dość szybko zacząć rdzewieć, ale generalnie jest to dobre auto o całkiem ciekawym wyglądzie. Jego nowoczesny design nie dotarł na szczęście za bardzo do wnętrza, gdzie układ elementów jest klasyczny – ma parę schowków i sporo miejsca do dowolnego wykorzystania i z przodu, i z tyłu. Problemem będzie tylko zakup dobrego egzemplarza w niezłej cenie.
Toyota Prius III
Prius musiało trafić na tę listę, bo jest po prostu świetnym autem. Pal licho ekonomię, chociaż faktycznie niewiele pali (w końcu jest to hybryda), ale oferuj też komfort, bezpieczeństwo i zaskakująco dużo miejsca. Jeśli chodzi o osiągi, to również pozytywnie zaskakuje. Toyota ma rację, opisując Priusy hasłem „niezawodny napęd hybrydowy”, a to szczęście kierowców, bo naprawy hybryd bywają kosztowne. Problem jest jednak czysto teoretyczny, jeśli coś, tak jak Prius, po prostu się nie psuje. Prius 3. generacji nie stara się już na siłę być ultranowoczesnym autem, a takie zapędy były widoczne we wcześniejszych wersjach. Teraz wnętrze jest naprawdę klasyczne, a jednocześnie funkcjonalne i przestronne, jak zresztą we wszystkich Toyotach.
Toyota Avensis III
Avensis każdej generacji to wdzięczne auto, ale trójki były najbardziej udane. Klasyczny design, który nie jest zanadto nachalny, proste, zrozumiałe wnętrze, naprawdę świetnie wykonane podzespoły mechaniczne – Toyotą Avensis jeździ się latami, odwiedzając tylko punkt serwisu klimatyzacji, mechanika na wymianę oleju i czasem punkt ustawiania geometrii. Avensis jest też – a to ważny punkt – autem tanim w ubezpieczeniu nawet przy większych silnikach. To, co prawda, raczej opcja dla osób, których budżet na zakup używanego samochodu nie jest mocno ograniczony, ale warto dozbierać, bo ten model naprawdę zasłguje na uwagę.
Honda Civic IX
Civic to auto kontrowersji. Umówmy się: w teorii to naprawdę zgrabny samochód, który poradzi sobie i w mieście, i w trasie, ale tę ostatnią pokona w taki trochę bardziej usportowiony sposób. W praktyce: Civic to natomiast samochód, który po prostu musisz mieć, jeśli zamierzasz przez kolejne 10 lat wymieniać w nim absolutnie wszystko, ale nie dlatego, że będzie trzeba, tylko z czystej chęci stworzenia potwora. Możesz jednak zdecydować się na potwora pozytywnego, który ma potężne turbo, wielki filtr albo i swapowany silnik, ale wygląda w porządku, warczy jak ursus, osiągi ma poniżej seryjnych, ale i tak nie ma znaczenia, bo nie wyjedzie z osiedla przez progi na żyletkę. Civic to zdecydowanie wdzięczna baza do tuningu, ale jeśli chcesz, to i w stanie oryginalnym naprawdę może dać sporo radości.
Ford Fiesta VI
Szósta Fiesta to naprawdę udany model. Jest on większy od poprzedników i zapewnia też większy komfort, co jest ważne, bo to już nie jest typowo miejskie jeździdełko. Może pięcioosobowa rodzina nie dojedzie komfortowo na narty w Alpy, ale dla mniejszej rodziny naprawdę wystarczy. Jeśli na co dzień nie musisz wozić nie wiadomo jak wielu rzeczy, to Ford będzie twoim doskonałym partnerem podróży. Wady: często jako poflotowy (w domyśle: eco: off, kat: cut, licznik: czort go wie). Zalety: mały, tani, zgrabny. W wersji podstawowej jedyne, co można o nim powiedzieć, to klasyczne już „jeździ, skręca, hamuje”, ale robi to idealnie. W wersjach wyższych jeździ szybciej, skręca pewniej, hamuje bezpieczniej i daje naprawdę większy komfort, niż się można po tym autku spodziewać.
Toyota Auris II
Auris trafia na naszą listę prosto z linii samochodów nudych. Ma dość masywną, ciekawą bryłę, a co ma pod maską – tego nie wiadomo, bo się pod nią nie zagląda, gdyż nie ma takiej potrzeby. Zero wizyt u mechaników, zero niespodzianek w trasie. Dziwne to auto. Niezależnie od tego, czym jeździłeś wcześniej, do Aurisa po prostu siadasz i od razu wiesz, co gdzie jest, jak działa i kiedy użyć. To jedna z największych zalet, jakie może mieć samochód dla kogoś, kto nie jest pasjonatem motoryzacji. Toyota Auris pozwala jednak na kilka zabiegów tuningowych: nie stanie się po tym rasowym bolidem, ale co kto woli. W surowej wersji jest po prostu wygodnym samochodem, który dobrze znosi kiepskie warunki, pewną nonszalancję w wykonywaniu napraw eksploatacyjnych czy błędy kierowcy. Ma w sobie coś z czołgu, a także z przyjemnego, rodzinnego autka.
BMW 5 Series E39
Gdyby nie ceny „piątki”, to byłoby to dla wielu osób wymarzone auto. Potężne przebiegi, naprawdę bardzo solidna konstrukcja (według wielu – ostatnia taka w galerii BMW), wnętrze innowacyjne, ale bez zbędnych bajerów. Nie istnieją golasy, bo golas BMW to już naprawdę wysoki poziom. Im wyższy budżet na zakup, tym więcej możesz mieć wymagań choćby co do ilości stref klimatyzacji albo kompletu z pakietu M. Oczywiście cały czas w mocy pozostaje potencjał tuningowy, przy czym można tu iść w stronę agrotuningu albo odpicowania tego samochodu na limuzynę z jeszcze wyższej półŻi. Na co dzień natomiast docenia się przede wszystkim niezawodność i pewność prowadzenia tego samochodu.
Honda CR-V III
Warto zdcydować się na to auto, jeśli chcesz jeździć czymś nietypowym. To oczywiście od razu włącza dzwonek alarmowy przy naprawach, ale te są z kolei rzadkie, bo Hondy nie psują się szczególnie łatwo. Innowacyjne wnętrze z początku nie każdemu przypada do gustu, ale to naprawdę przemyślana konstrukcja, w której można się odnaleźć do tego stopnia, że z CR-V nie chce się wysiadać. Dużym plusem jest to, że używane Hondy CR-V są zwykle całkiem nieźle utrzymane, więc nie zaczyna się jazdy od wydania fortuny u mechanika. Te auta mają też kilka mocniejszych silników i wyższych wersji wyposażenia, więc ktoś, kto szuka nietypowych rozwiązań, może w nich znaleźć.
Toyota Aygo (I)
O tym samochodzie nie mamy za wiele do napisania: niezawodny miejski wóz. Jasne, da radę w trasie, ale nie będzie to najbardziej komfortowa przygoda. Pali niewiele, ubezpiecza się tanio, mechanicznie jest naprawdę mocne. Jego estetyka może się podobać albo nie, ale wnętrze zapewnia naprawdę wyższy poziom komfortu, niż można się było spodziewać.
Ford S-MAX (I)
S-MAX nie jest pięknym autem. Wygląda raczej jak produkt uboczny prac nad innymi projektami, ale nadrabia funkcjonalnością. Bardzo przestronne i dobrze zaprojektowane wnętrze sprawia, że można przewieźć nim praktycznie wszystko. Jak na Forda przystało, znajdziemy tu parę nietypowych rozwiązań w pakiecie komfortu, ale generalnie jest to auto, przy którym można odnieść wrażenie, że wszystko jest jakieś takie znajome. Naprawy? Rzadkie i dość tanie.
Subaru Forester (II)
To auto wymyka się klasyfikacji, ale w pozytywnym sensie. Tak naprawdę nie jest to jeszcze SUV, ale już naprawdę duże, solidne auto dające poczucie panowania nad sytuacją. Kilka nowoczesnych rozwiązań dodaje mu swoistego uroku, a przy tym nie jest to auto, którego się nie czuje: wymaga pewnego prowadzenia, ma silny charakter i pozwala na dość wiele. Mocny, niezawodny silnik i perfekcyjnie dobrane przełożenia pozwalają się rozwinąć, a i pod względem estetyki nie ma mu czego zarzucić.
Sprawdź swój numer VIN
Unikaj kosztownych problemów, sprawdzając historię pojazdu. Otrzymaj raport błyskawicznie!